top of page
Szukaj

Savasana. Pozycja relaksacyjna. Pozycja trupa

  • haniajoga
  • 16 maj 2017
  • 4 minut(y) czytania

Jedną z najtrudniejszych i zarazem najważniejszych asan jest Pozycja Trupa.

Chociaż nie wygląda ona na taką, jednak poprawne wykonanie tej pozycji może zabrać lata nieustających, codziennych wysiłków.

Dlaczego dzieje się tak, skoro nie ma nic prostszego od położenia się na plecach i zamknięcia oczu?

Sekret tkwi w naturze umysłu. Ponieważ, jak sama nazwa wskazuje, w Pozycji Trupa nie chodzi tylko o położenie się na plecach i zastygnięcie w bezruchu (nazywała by się wtedy prawdopodobnie “pozycją kłody”), kluczowym zagadnieniem okazuje się w niej opanowanie aktywności systemu nerwowego.

Trup - czyli martwe, ludzkie ciało - charakteryzuje się tym, że wszelka aktywność elektryczna ustaje w nim i jedynym, co identyfikuje go z człowiekiem, jest anatomiczna, ludzka forma, która nie ulega już więcej transformacjom.

Zanim przystąpimy do ćwiczenia savasany, zadbajmy więc o to, aby nic nie zakłócało naszego spokoju - zamknijmy drzwi, wywietrzmy pomieszczenie, w którym będziemy oddawać się relaksacji. Upewnij się, że nie leżysz w przeciągu, najlepiej zamknij okna i drzwi. Wyłączmy telefony, ułóżmy się wygodnie na macie, (uda lekko rozchylone własnym ciężarem na boki, wnętrza dłoni w kierunku sufitu, ręce w niewielkiej odległości od ciała), pod głowę podłóżmy niewielką poduszeczkę, przykryjmy się kocem, zaś oczy zakryjmy kawałkiem miękkiego materiału.

A oto szczegółowa technika, wg magazynu Yoga & Health:

  1. Usiądźcie prosto na kościach pośladków ze zgiętymi i złączonymi kolanami, obejmując kolana dłońmi. Skoncentrujcie się na wydłużeniu i rozluźnieniu kręgosłupa. Utrzymujcie głowę, szyję oraz barki wyprostowane, lecz odprężone.

  2. Wykonując wydech, bardzo powoli i delikatnie, w sposób kontrolowany opuśćcie tułów na podłogę.

  3. Starajcie się poczuć, jak kolejne kręgi układają się jeden po drugim na macie.

  4. Zakończcie wydech w momencie, w którym cały tułów będzie spoczywał na macie, rozluźnijcie się na moment i wykonajcie kilka głębokich oddechów.

  5. Upewnijcie się, że kręgi środkowego kręgosłupa stykają się z matą, zwłaszcza w obszarze poniżej pępka, gdzie często pojawia się przerwa.

  6. Skoncentrujcie się na kręgosłupie i kontakcie z podłogą. Oddychajcie głęboko przez nos, jeżeli odczuwacie jakiekolwiek napięcia, pozwalając, aby napięcia te “odpuszczały” z każdym wydechem.

  7. Powoli i delikatnie wyprostujcie po kolei najpierw jedną, potem drugą nogę, utrzymując stopy w odległości ok. 20-30 cm, z paluchami odwiedzionymi na boki. Utrzymujcie ramiona w niewielkiej odległości od ciała, wnętrza zwrócone w kierunku sufitu, palce nieznacznie podwinięte w kierunku środka dłoni. Zbliżcie brodę w stronę mostka, aby rozciągnąć i rozluźnić mięśnie szyi, dociskając ją do podłogi. Delikatnie zamknijcie oczy i skierujcie uwagę do wewnątrz ciała.

Naszym pierwszym krokiem na drodze do “relaksacji doskonałej” powinno być opanowanie poruszeń ciała fizycznego.

Natura naszego systemu nerwowego jest taka, że przy braku nowych bodźców aksony neuronów czuciowych unerwiających kończyny (układ nerwowy obwodowy) przestają wysyłać informacje do rdzenia kręgowego i mózgu (centralny układ nerwowy) już po kilku sekundach. Nieporuszanie się jest wyjściowym warunkiem udanego ćwiczenia. Jeżeli w trakcie relaksacji, po upływie jakiegoś czasu poruszycie nogą, ręką lub palcem, nowy dopływ bodźców czuciowych zaburzy waszą relaksację. Dlatego nie warto jest układać się w pozycji trupa w stanie poddenerwowania, podekscytowania, podniecenia lub gdy ciało jest obolałe i wiesz, że nie będziesz mogła przestać o tym myśleć. W dziewięćdziesięciu dziewięciu przypadkach na sto będzie to strata czasu.

Znacznie trudniej niż spełnić pierwszy warunek jest uspokoić aktywność centralnego układu nerwowego, (czyli w tym przypadku kory mózgowej), ponieważ mimo naszych nieustających wysiłków stale pojawiają się na ekranie naszego umysłu obrazy, myśli i wspomnienia. Jest to związane z naturą naszego umysłu. Powracające nieustannie z naszego “banku pamięci” (citta) wspomnienia “wyświetlają się” na obszarze świadomego odbioru bodźców (manas) aż do czasu, kiedy wyższe obszary naszej świadomości związane z mądrością i świadomym wyborem (buddhi) nie wyłączą automatycznie tego strumienia napływających myśli. Jest to proces stopniowy, który nazywamy też często “uwalnianiem napięć w ciele” lub “ewolucją świadomości”, choć ten ostatni termin posiada trochę szerszy kontekst.

No dobrze, co więc robić do czasu, kiedy mądrość nie uwolni nas ostatecznie od niedających nam spokoju myśli i wspomnień? Można spróbować zastosować kilka “sztuczek” ułatwiających relaksację. Jedną z nich jest skupienie całej uwagi na najniższych i najprymitywniejszych obszarach mózgu - moście i rdzeniu przedłużonym - które są odpowiedzialne jedynie za automatyczną kontrolę mięśni oddechowych. Oddech znacząco się wtedy spłyca, lecz sprawowane przez ten obszar funkcje oddechowe nie wymagają naszej świadomej kontroli; nie są też one “uzwojone” w stopniu wytaczającym, aby umożliwić myślenie. Inną metodą jest wyobrażenie sobie, że opadamy w “batyskafie naszego ciała” na dno wielkiego i głębokiego oceanu. Stopniowo jest coraz mniej światła i istot żywych. Z czasem znikają nawet najprymitywniejsze formy życia i planktonu, a nawet ślepe i przyzwyczajone do życia pod wielkim ciśnieniem “morskie potwory”. Na samym dnie tego oceanu możemy spocząć w idealnej ciszy i ciemności, tak długo jak chcemy.

I jeszcze kilka porad co i jak robić, aby uniknąć problemów:

  1. Jeżeli zasypiacie notorycznie w savasanie, spróbujcie złączyć uda i lekko zacisnąć mięśnie pośladków. To powinno związać waszą uwagę u podstawy ciała i uniemożliwić zasypianie.

  2. Jeśli bolą was dolne plecy, można podciągnąć nieznacznie pięty w kierunku pośladków, zginając kolana. Zmniejszy to napięcie w mięśniach lędźwiowych i doznacie uczucia ulgi.

  3. Jak często ćwiczyć? Dowolnie długo (od 10-15 minut do nawet 1,5h) i nawet codziennie, uważajcie jednak, aby nie przesadzić. Relaksacja codzienna z rana i wieczorem, przed i po ćwiczeniach, przed i po posiłkach, może doprowadzić do “rozleniwienia się” neuronów i utraty “ostrości reagowania”. Rozsądnie jest więc ograniczyć się do maksymalnie dwóch sesji dziennie po ok. 20-30 minut.

Miłej relaksacji! Powrót z udanej sesji Pozcyji Trupa wiąże się czasem z niesamowitymi wrażeniami, jak np. świadomość powrotu z sanktuarium zdrowia, ciszy i spokoju, do pełnego problemów i dolegliwości codziennego życia.

 
 
 

Comments


Miej w sobie wewnętrzne ciepło dla siebie i dla ludzi ,
żeby Tobie było dobrze z samym sobą
i
żeby innym było dobrze z Tobą

- HANIA JOGA -

  • Facebook Social Icon
bottom of page